Aktualnie przeglądasz Fern

Paproć

Ponieważ cierpię na chorobę zwyrodnieniową stawów, mam trudności z utrzymaniem ogrodu. Coraz bardziej przypomina dżunglę, ale to dobrze, bo zobaczyłam, że pojawiają się tam paprocie! Zebrałam tyle, że mogłabym pofarbować kilka motków.

Mój „warsztat farbowania”.

Zanim przejdziesz dalej, zróbmy krótką wycieczkę po moim obszarze farbowania. To moja stara kuchnia, ta, która istniała przed rozbudową domu. Stała się pralnią, a przy okazji „pokojem kota”. Płyta grzejna pozostała na swoim miejscu, co pozwoliło mi podgrzać wełnę i przygotować kąpiele barwiące. 

 

Opróżniłam kilka szafek pełnych rzeczy, które w końcu wyrzuciłam i udało mi się odłożyć sprzęt do farbowania. Przechowuję tam suszone rośliny, zważone i oznakowane, w papierowych torebkach.

 

W szufladzie: moje szpatułki (jedna do mieszania roślin, druga do mieszania wełny w kąpieli zaprawowej, ostatnia do mieszania wełny w kąpieli farbiarskiej), mini waga precyzyjna do ważenia ałunu i kamienia nazębnego, rękawiczki itp. …

 

Pod talerzem miejsce na patelnie, durszlaki, miski, wirówkę do sałaty poświęconą na motki, ocet do utrwalenia barwnika, gdy zbyt mocno krwawi itp.

Nie zapominam wspomnieć, że farbując noszę fartuch i „zbędne” ubrania.

Przejdźmy do mojej nalewki z paproci

Kąpiel farbiarską przygotowałam według mojego zwykłego przepisu. Chciałam spróbować zrobić motek z kilku odcieni tego samego barwnika, więc „majstrowałam” przy zestawie pozwalającym namoczyć tylko część motka.

 

Ugryzłem 3 motki palców z kreacji Alysse. Do pierwszej kąpieli włożyłem motek i część motka przeznaczonego do trójkolorowego. Doprowadziłem do 85°C na 1 godzinę. Zostawiłam do ostygnięcia i opłukałam zwykły motek. W kąpieli wyciągowej podgrzałem drugi motek i niebarwioną część motka przeznaczonego do trójkolorowego, stosując ten sam proces. Na koniec do pozostałości kąpieli barwiącej dodałem niewielką ilość siarczanu żelaza. Zanurzyłem w nim część tego eksperymentalnego motka. Efekt przerósł moje oczekiwania i nie wiem, czy uda mi się go powtórzyć.

 

Moje motki były splątane, nawinęłam je przed złożeniem z powrotem w motek i jestem bardzo dumna, że ​​mogę pokazać Wam efekt końcowy.

 

 

Teraz muszę tylko znaleźć projekt, żeby to zaprezentować

a oto niuanse jakie daje paproć w moim ogrodzie.

Ten artykuł ma 2 komentarze

Zostaw komentarz